Steven Seagull w Ustce

...
26 maja 2020

Pod koniec czerwca zeszłego roku przechadzałem się ustecką plażą. Było to wczesnym popołudniem. Słońce jest mało ciekawe do fotografii. Brak chmur na niebie sprawiał, że prawie wszystkie zdjęcia morza są takie same. Jednak z każdej wyprawy można zabrać jakąś pamiątkę.


Konstrukcja świata jest arcyciekawa. Z pozoru małe i nic nieznaczące zdarzenia często mają ogromny wpływ na to jak się świat zmienia.  Oglądałem kiedyś bardzo fajną serię filmów przyrodniczych – „Przedziwna planeta Ziemia”, ang. Tytuł „One Strange Rock”. Bardzo polecam, szczególnie jak ktoś jest fanem Willa Smitha, który prowadzi tę serię. Można tam zaobserwować jak małe i przypadkowe sytuacje spowodowały że dziś mamy taki piękny i różnorodny świat.

Istotą tego wpisu jest jednak co innego. Jak powszechnie wiadomo, nie można czegoś odzobaczyć. Obraz ma na nas ogromny wpływ, mocno się zapisuje w naszej pamięci i często determinuje to jak patrzymy na świat. Jeśli mózg coś sobie wytłumaczy i uzna to za prawdę, to nie chce już tracić więcej energii na powtórną analizę. Jest bardzo niechętny do zmiany poglądu. Podjął już wysiłek aby ustalić swoją prawdę i skoro jest jak jest to po co dalej drążyć temat.

Załóżmy, że staramy się rozgryźć co śpiewa Pani z Nightwish w utworze „Wishmaster”. Ciężko coś zrozumieć i nie daje nam to spokoju. Wtedy wystarczy spojrzeć na tekst i już rozpracowaliśmy temat. Znamy treść tego dzieła. Od tego momentu ten utwór brzmi dla nas inaczej. Bardziej zrozumiale, śmiem twierdzić.

Nie przypadkowo wybrałem ten tytuł. Bardzo dawno temu obejrzałem filmik na youtube z typu „misheard lirycs”. Od tego momentu wishmaster został zdemaskowany jako fishmaster a mewy i Steven Seagal jest w mocnej koniunkcji. W końcu mewa to z angielskiego seagull. Nie jestem fanem tego aktora, tym bardziej humorystyczne odniesienia są dla mnie bardziej zabawne. Sami zerknijcie:

Może nie jest to filmik najwyższych lotów, ale tłumaczy tytuł tego wpisu. Pewnego razu (w lecie 2019) w Ustce przechadzał się Pan po falochronie wokół nieopodal odpoczywających mew. Nie mogło być inaczej, ten Pan został ochrzczony imieniem Steven. Pozdrawiamy serdecznie Pana.

Nie była to jednak pogoda idealna do fotografowania, była zbyt dobra – gorąco, wczesne popołudnie, kiedy słońce z wysoka spogląda na wylegujących się plażowiczów. Ani jednej chmurki na niebie. Nie za bardzo lubię tego światła, szczególnie, że każde fotki morza wydają się takie same i nudne. Głównie dlatego, że niebo jest jednolite. Kiedyś doszedłem do wniosku, że przy takich warunkach zdjęcia w odcieniach szarości wyglądają całkiem ciekawie. Takie też zrobiłem.

Dużo zdrowia życzę w tych ciężkich czasach i do usłyszenia!

...
Pan w kapeluszu z mewami na falochronie w Ustce
...
Pan w kapeluszu z mewami na falochronie w Ustce
...
Mewy na falochronie w Ustce
...
Lądująca mewa na falochronie w Ustce

Zobacz także

Komentarze